fbpx

Green Velo Giżycko - Węgorzewo - Białystok

Jak co roku po bardzo pracowitym sezonie, wybraliśmy się z mężem na urlop, jak zawsze wybraliśmy opcję aktywnego spędzania czasu, ponieważ nie wyobrażamy sobie leżeć i nic nie robić. Tym razem wybór padł na wypoczynek na dwóch kółkach.
Postanowiliśmy przejechać fragment Szlaku rowerowego Green Velo.
Ze względu na połączenia pociągów z Gdyni do Wschodniej Polski wybór padł na odcinek – Green Velo wschodni szlak rowerowy – Giżycko – Węgorzewo – Białystok.

Green Velo

Wstępnie planowaliśmy  robić dziennie ok.70km bo według mapy podanej na oficjalnej stronie Grenn Velo zaplanowany przez nas odcinek miał liczyć – 365km, ale informacje te okazały się błędne, ponieważ w rzeczywistości przejechaliśmy więcej o 100 km, czyli zrobiliśmy prawie 500km!
Na urlop zaplanowaliśmy tydzień czasu, ale dzięki dobrej kondycji i całkiem fajnej pogodzie robiliśmy dziennie od 80 do nawet 110km dziennie. Początkowo mieliśmy przyjechać do Białegostoku w poniedziałek, a przyjechaliśmy już w sobotę popołudniu 🙂 

Niestety jak to bywa na tego typu wyprawach, nie możemy wziąć ze sobą wszystkiego, dlatego moja ukochana lustrzanka została w domu, a na wyjazd zabrałam swój nowy nabytek – Fuji XT2, który sprawdził się świetnie przede wszystkim ze względu na swoje wymiary. Podczas tego wyjazdu po raz pierwszy bardziej od zdjęć nastawiłam się na filmowanie fragmentów trasy – efekty wkrótce 🙂

Jak oceniam szlak Green Velo ? Szlak bardzo fajny, dobrze oznakowany, większą część naszego odcinka jechaliśmy bez wyciągania mapy, chociaż w paru miejscach bez niej mielibyśmy problem z wybraniem właściwej drogi.
MOR’y – czyli miejsca w których można po drodze odpocząć, jeśli chodzi o czystość, to o dziwo w większości były w całkiem dobrym stanie. Podczas jazdy niestety zauważyliśmy kilka znaczących błędów w oznaczeniach kilometrów na znakach ustawionych po drodze, w kilku miejscach informacje ze znaków kompletnie nie zgadzały się z tymi faktycznie przejechanymi i tymi podanymi na mapie.

Szlak prowadzi przez malownicze tereny. Mazury garbate skradły nasze serce, chociaż podjazdy z takim bagażem dawały nam się czasami we znaki, zwłaszcza te za Trójstykiem granic 🙂 Fajnie było pobyć chwilę z dala od cywilizacji, prowadząc własne firmy i chcąc odpocząć od telefonów, częsty brak zasięgu tylko nam w tym pomagał. 

Z noclegami na trasie nie było problemu, niczego nie rezerwowaliśmy wcześniej, ponieważ nie wiedzieliśmy gdzie dojedziemy.Przed wyjazdem zaplanowaliśmy, że jedną noc śpimy w namiocie, natomiast kolejną w jakiejś agroturystyce, żeby przeprać i wysuszyć ubrania.

Najlepszym noclegiem zdecydowanie był ten który spędziliśmy w namiocie nad samym brzegiem Biebrzy. Kierując się banerami rozwieszonymi po drodze, trafiliśmy tam do Agroturystyki Sośniaki w Goniądzu – serdecznie polecamy to miejsce, przemili i pomocni gospodarze, do tego cisza i spokój, a rano przepiękny wschód słońca nad samą rzeką.

Nawierzchnie na przejechanym przez nas odcinku były przeróżne: leśne odcinki, ścieżki utworzone na dawnych torach kolejowych, asfaltowe ścieżki rowerowe, ale także całkiem sporo asfaltów, na szczęście większość bez dużego ruchu samochodowego.

Nie podobało nam się kilka fragmentów, które zostały poprowadzone tuż obok głośnych i ruchliwych dróg np. odcinek Suwałki – Wigry czy Tykocin – Białystok.
Ale pomimo tego szlak oceniamy bardzo dobrze i już szykujemy się na kolejny odcinek od Białegostoku do …. (tego jeszcze nie wiemy 😉 )

Nasza trasa – Giżycko – Węgorzewo – Stańczyki – Augustów – Wigry – Goniądz – Białystok